Ściągamy maseczki? Minister zapowiada poluzowanie

    

Wiele osób jest przeciwnych noszeniu szmacianego “kagańca”, bo taka nazwa maseczki się przyjęła

Nosimy je obowiązkowo od 16 kwietnia, ponad miesiąc. Statystyki nie kłamią, zarówno co do liczby zachorowań i również domniemanych zgonów. Według nich mamy więcej zachorowań na grypę, a liczba zmarłych, co dziwne, jest statystycznie mniejsza niż w tożsamych okresach w latach ubiegłych.

Pomijając rozważania nad słusznością kwarantanny, przy tym katastrofy gospodarczej, nas interesuje zniesienie obowiązku noszenia maseczek. Wiceminister zdrowia – Sławomir Gadomski, właśnie zapowiedział zniesienie restrykcji w ciągu, tygodnia, dwóch.
Jednakże używanie ich w miejscach publicznych, zamkniętych, ma nadal obowiązywać. Będą to: sklepy, galerie handlowe, środki transportu, kawiarnie, salony fryzjerskie i kosmetyczne.

Być może złagodzenie nie będzie dotyczyło niektórych rejonów Polski, gdzie notuje się więcej zachorowań.
W miejscowościach wypoczynkowych, nadmorskich, na otwartych przestrzeniach, większość turystów i tak nie zakrywa nosa i ust, tym bardziej, że otwarto lodziarnie, sprzedaje się także na wynos gofry i inne produkty małej gastronomii.


ZOBACZ RÓWNIEŻ: